Dziennikarstwo w czasach wojny
Jak wygląda praca ukraińskich dziennikarzy i dziennikarek po 24 lutego?
- Kto zdecydował się pójść na front a kto walczyć piórem?
- Jak wyglądała praca redakcji w pierwszych dniach wojny?
- czym teraz piszą i jak zmienił się ich tryb pracy?
W dyskusji wzięli udział:
- Paweł Bobołowicz, Radio Wnet
- Olga Myrowycz, Lwowskie Media Forum
- Illia Ponomarenko, The Kyiv Independent
- Nastia Stanko, Hromadske.tv
Rozmowę poprowadził Żenia Klimakin, Nowa Polszcza
Ilia Ponomarenko, uczestnik naszej debaty mówił: - Z jednej strony czuję radość, ponieważ dla ukraińskiego dziennikarza, obserwowanie takich wydarzeń jak charkowska ofensywa to jakby spełnienie jednego z twoich życiowych zadań. I obserwujesz to ty sam, na żywo. Dodatkowo jednak czuję ogromny smutek, bo wielu z nas dziennikarzy wyrosło na wschodzie Ukrainy, na charkowszczyżnie, doniecczyźnie. Obserwujemy nasze wioski i nasze miasta; nazwy i miejsca jakie znamy z dzieciństwa. Przez 7 miesięcy okupacji nikt się nie zajmował przestrzenią publiczną, pola i ulice są zaniedbane, porzucone przez ludzi. Dlatego za każdym razem gdy przyjeżdżam na wyzwolone terytoria, i tak było w Buczy i innych miastach wcześniej okupowanych, wyczuwam atmosferę jakiejś nieczystości, że tutaj było zło.
Olha Myrowycz mówiła natomiast o dezinformacji: - Musimy zrozumieć, że ci obywatele Ukrainy, którzy korzystają z języka rosyjskiego szukając informacji w mediach społecznościowych czy w przeglądarkach internetowych są najbardziej narażeni na rosyjską dezinformację. Chociaż nie możemy zapominać, że Rosja produkuje dezinformacyjne treści również w innych językach, w tym także po ukraińsku. Ma do tego wystarczające zasoby i ilość pieniędzy.
O wsparciu ukraińskich dziennikarzy i dziennikarek mówił Paweł Bobołowicz.
- Jako dziennikarze z Polski czy szerzej z Zachodu, jesteśmy zobowiązani do tego by pomagać w ten sposób, że będziemy opowiadać o tym co dzieje się na Ukrainie. A opowiadamy o tym bardzo często na podstawie informacji, relacji, które dostarczają nam ukraińscy dziennikarze. Oczywiście może być też inna forma, praktycznego wsparcie dziennikarzy i taką solidarność okazujemy. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, ale także inne stowarzyszenia branżowe, okazują pomoc tym kolegom, którzy znaleźli się w ciężkiej sytuacji, lub tym dziennikarzom, a najczęściej są to dziennikarki, które z różnych powodów osobistych w sytuacji wojny musiały wyjechać do Polski. Choć tak na prawdę to Ukraińcy nam pomagają. Dziś patrzymy na każdego Ukraińca, w tym też na dziennikarzy ukraińskich, jak na pewnego rodzaju ochronę. Pamiętajmy, że wielu naszych kolegów dziennikarzy ukraińskich w tej dramatycznej sytuacji zamiast mikrofonu wybrało karabin i o nich też trzeba pamiętać i zrozumieć ich wybór.