Obywatele Gruzji żyją w dwóch równoległych rzeczywistościach. Dla znacznej części społeczeństwa Europa to symbol wolności, rządów prawa i godnego życia, podczas gdy przez drugą część (w większości są to zwolennicy partii władzy Gruzińskie Marzenie) jest postrzegana jako zagrożenie dla tożsamości i suwerenności.
Ludzie, uwięzieni pomiędzy tymi dwoma wizjami, tracą wiarę w proces polityczny, instytucje i w przyszłość jako taką. Polaryzacja, która kształtowała się przez lata i którą pogłębiała retoryka partii władzy, stała się w pewnym sensie częścią codziennego życia.
Gruzja to mały kraj, jednak mieści w sobie odmienne oceny społeczeństwa co do przyczyn obecnego kryzysu politycznego i potencjalnych rozwiązań. Masowe protesty przeciwko uchwaleniu ustawy o przejrzystości wpływów zagranicznych (tzw. ustawy o agentach zagranicznych, nazywanej w Gruzji ustawą rosyjską) w 2024 r. nasiliły się po wyborach parlamentarnych, kiedy premier Irakli Kobachidze z partii Gruzińskie Marzenie ogłosił, że Gruzja oficjalnie zawiesi proces integracji europejskiej do 2028 r. Integracja ze strukturami unijnymi i euroatlantyckimi jest zapisana w gruzińskiej konstytucji jako kierunek rozwoju kraju.
W swojej pierwszej fazie protesty osiągnęły bezprecedensową skalę – setki tysięcy obywateli pokojowo demonstrowały w Tbilisi i w innych regionach Gruzji przeciwko decyzjom dotyczącym kierunku polityki zagranicznej. Społeczeństwo odebrało zawieszenie integracji z UE jako zagrożenie egzystencjalne. Początkowo w protestach aktywnie uczestniczyła nie tylko stolica, ale też inne duże miasta, a demonstracje odbywały się także w małych miejscowościach, gdziegdzie nigdy wcześniej nie protestowano przeciwko partii rządzącej.
Gruziński protest ciągle trwa
Niemal rok po rozpoczęciu tych protestów grupy obywateli wciąż wychodzą na ulice Tbilisi, by pokojowo wyrażać swój sprzeciw. Skala tego zjawiska nie jest już jednak tak duża jak na początku. W miarę trwania protestów władze rozwijały szereg metod, które miały je zdusić. W początkowej fazie działania policji odznaczały się brutalnością. Siłowemu rozpędzaniu demonstracji, zatrzymaniom ich pokojowych uczestników i fizycznym represjom – często dochodzącym do tortur – towarzyszyły terror legislacyjny oraz kary w postaci aresztów administracyjnych lub karnych. Obecnie liczba więźniów politycznych w gruzińskich więzieniach przekracza sto osób. Wobec narastającego kryzysu politycznego i towarzyszącej mu polaryzacji społeczeństwo podzieliło się na zwolenników Gruzińskiego Marzenia i tych, którzy są krytycznie nastawieni do władz. Partia rządząca istotnie przyczyniła się do pogłębienia tej polaryzacji.
Na pierwszy rzut oka – paradoksalnie – polityka jest jednocześnie głównym źródłem podziałów, ale też siłą jednoczącą Gruzinów.
W czerwcu 2025 r., pół roku po tym, jak zaczęły się obecne protesty, jeden z sondaży badających nastroje społeczne wyraźnie pokazał, że postawy antyrządowe są znacznie szersze niż bezpośredni udział w demonstracjach. Według badania Institute of Studies and Social Analysis (ISSA) istnienie kryzysu politycznego potwierdziła zdecydowana większość populacji (72 proc. badanych), przy czym takiego zdania był co drugi wyborca Gruzińskiego Marzenia. Połowa ankietowanych uważa, że rozwiązanie gruzińskich problemów pod rządami obecnej partii władzy jest niemożliwe. Takiego zdania jest 63 proc. mieszkańców Tbilisi i 83 proc. zwolenników partii proeuropejskich. W gruzińskich regionach opinie są bardziej podzielone.
Zależność od państwa ogranicza krytykę wobec władz
Jednak pomimo głęboko krytycznej oceny sytuacji tylko 43 proc. populacji popiera protesty trwające w kraju, a 35 proc. nie popiera ich w ogóle. Podział społeczeństwa w percepcji protestów jest ewidentny. Poparcie dla nich jest wysokie w Tbilisi (62 proc.), podczas gdy poza stolicą tylko 35 proc. opowiada się za kontynuowaniem protestów w obecnej formie. Fala demonstracji koncentruje się obecnie głównie w stolicy, podczas gdy w regionach dominują bierność i nieufność zarówno do rządu, jak i do opozycji.
Partia rządząca tłumi protest, sięgając po szereg różnych instrumentów – gospodarczych, politycznych i innych. Najwyraźniejszym przykładem są bezpośrednie wypłaty z budżetu dla ludności w trudnej sytuacji ekonomicznej, mające formę świadczeń socjalnych. Dotyczy to sporej części społeczeństwa, zwłaszcza w regionach. Według dostępnych statystyk ok. 18 proc. populacji otrzymuje świadczenia z budżetu.
Na prowincji, gdzie słabo rozwinięta jest przedsiębiorczość i sektor prywatny, możliwości znalezienia pracy są niemal zerowe, a duża część populacji zatrudniona jest w usługach komunalnych lub w firmach związanych z lokalnymi władzami, niezadowoleni obywatele obawiają się demonstrować opór, by nie stracić i tak skromnych dochodów czy świadczeń socjalnych.
Tak więc na pierwszy rzut oka można odnieść wrażenie, że nastawiona krytycznie część społeczeństwa jest skupiona w stolicy, podczas gdy poza nią obywatele są bardziej lojalni wobec Gruzińskiego Marzenia. Także w wyborach, co do zasady, partia rządząca otrzymuje więcej głosów w regionach niż w Tbilisi. Jednak zależność od świadczeń socjalnych, zatrudnienia w służbach publicznych czy od zamożnych biznesmenów, którzy – nawet jeśli nie reprezentują rządu – korzystają na bliskości z Gruzińskim Marzeniem, tłumi publiczne wyrażanie opinii krytycznych wobec władz.
Polaryzacja jako sposób na rządzenie
Podziały w społeczeństwie są od lat elementem retoryki rządu oraz sprzyjających mu propagandowych kanałów telewizyjnych. Początkowo zawoalowane narracje antyeuropejskie stały się z czasem oficjalnym językiem politycznym partii władzy. Gruzińskie Marzenie aktywnie stara się wpajać ideę, że integracja europejska jest zagrożeniem dla suwerenności i tożsamości państwa.
W trakcie kampanii przed wyborami parlamentarnymi w 2024 r. Gruzińskie Marzenie odpowiedziało na narastający krytycyzm zintensyfikowaną propagandą i agresywną kampanią negatywną.
„Nie dla wojny! Wybierzmy pokój” – takie hasła widniały na plakatach, z których połowa przedstawiała ukraińskie miasta i kościoły zniszczone w wyniku wojny, a druga połowa – gruzińskie zabytki sakralne. Strach przed wojną, żywy w doświadczeniu olbrzymiej większości Gruzinów po rosyjskiej agresji na Gruzję z 2008 r., partia władzy usiłowała z całą mocą wykorzystać jako broń, powtarzając bez ustanku, że „Europa żąda zaangażowania się Gruzji w wojnę”.
Gruzini murem podzieleni
Tym samym jednym z głównych fundamentów podziałów wśród opinii publicznej stało się odejście od kursu europejskiego, co stworzyło również podglebie do konfliktów kulturowych i aksjologicznych. To także widać w badaniu ISSA. Wynika z niego, że jedna część społeczeństwa widzi przyszłość Gruzji w instytucjach unijnych, demokracji liberalnej i wolnym społeczeństwie, podczas gdy druga – sceptyczna wobec aspiracji europejskich – przekonuje, że są one rzekomo nie do pogodzenia z zachowaniem tradycji i tożsamości. Dlatego też postrzega dążenia proeuropejskie jako zagrożenie dla tych wartości.
We wspomnianym sondażu 83 proc. ankietowanych odpowiedziało, że popiera członkostwo w UE, jednak kiedy pytania dotyczą konkretnych wartości UE, poparcie maleje. 55 proc. badanych uważa, że polityka partii rządzącej sprzyja interesom Rosji oraz krajów jej bliskich (takich jak Chiny czy Iran). Tylko 6 proc. ocenia, że polityka obecnych władz prowadzi do integracji z Zachodem. Ta część zwolenników kursu proeuropejskiego widzi przyszłość przez pryzmat wartości demokratycznych, rządów prawa i równości obywatelskiej.
Dla innej części dążenie do integracji europejskiej jest równoznaczne z uleganiem obcym wpływom, moralną degradacją oraz erozją wartości tradycyjnych. Rząd i jego machina propagandowa przez długi czas podsycały ten ideologiczny podział w społeczeństwie.
Według sondażu ISSA prawie połowa wyborców Gruzińskiego Marzenia uważa, że Zachód nadmiernie ingeruje w sprawy Gruzji. To pokazuje, że teoria spiskowa o wpływach tzw. „Deep State” stała się ideologiczną bronią, która ma poddawać w wątpliwość zachodnie ideały. Wszystko to tworzy dwie równoległe rzeczywistości – jedna wierzy w integrację europejską, a druga uważa tę wizję za atak na własną tożsamość kulturową i suwerenność państwa.
P.S. Podczas gdy pracowaliśmy nad tym artykułem, Gruzińskie Marzenie przeprowadziło w parlamencie pierwsze czytanie kolejnej drakońskiej ustawy, która ma skutecznie penalizować zgromadzenia i wprowadzić areszty administracyjne jako sankcję za większość związanych z tym naruszeń. Partia rządząca w dalszym ciągu aktywnie działa, by zastosować każdy możliwy instrument do stłumienia protestu Gruzinów. Mimo tego 15 października w stolicy i siedmiu innych miastach zapowiedziano protesty. Chociaż opór w regionach pozostaje raczej symboliczny niż masowy, nawet w tych mikroprzestrzeniach odzwierciedla on niezłomną odporność narodu gruzińskiego na regres demokracji, zmiany w polityce zagranicznej i ogólną politykę społeczno-gospodarczą Gruzińskiego Marzenia.
O Autorach
Aleksandre Keszelaszwili – dziennikarz multimedialny portalu Publika i wykładowca na uczelni Caucasus University w Tbilisi. Jego praca koncentruje się na kwestiach politycznych, środowiskowych i społecznych. Keszelaszwili relacjonuje protesty oraz tematy związane z odpornością polityczną, ekologiczną i społeczną, wykorzystując fotografię oraz inne wizualne i cyfrowe metody opowiadania historii. Był nagradzany za wybitne osiągnięcia dziennikarskie – m.in. otrzymał nagrodę od prezydentki Salome Zurabiszwili za wybitne zaangażowanie obywatelskie i odwagę w relacjonowaniu protestów w 2024 roku.
Lela Gwisziani – gruzińska prawniczka w dziedzinie praw człowieka. Posiada ponad 10 lat doświadczenia zawodowego, które obejmuje doradztwo, badania oraz działania na rzecz praw socjalnych, równości społecznej i ochrony grup wrażliwych społecznie.
Tłumaczyła Justyna Prus.